Gniewam Się!

Autorem artykułu jest Justyna108

Gniew to emocja, której doświadczamy. Nikt z nas raczej nie lubi, kiedy się pojawia, powoduje ona, że nie czujemy się dobrze, pod jej wpływem niejednokrotnie krzywdzimy innych. Pojawienie się gniewu w naszym umyśle, traktujemy jednak całkiem poważnie i całkowicie się mu poddajemy. Czy aby nie mamy innego wyjścia?

EKSPLOZJA GNIEWU

Moment, kiedy czujemy, że dopada nas gniew, porównałabym do sytuacji, w której - powiedzmy - połknęliśmy ładunek wybuchowy niewiadomych rozmiarów, a ktoś stojący nieopodal "życzliwie" odpalił lont. W miarę jak narasta w nas gniew, lont zdaje się palić coraz szybciej. W obliczu narastającego wybuchu, czujemy, że jest nam coraz goręcej, oczy stają się coraz bardziej okrągłe, aż w końcu prawie wyłażą z orbit. Czujemy nadchodzącą (nieuniknioną?) eksplozję. A zaraz potem następuje niekontrolowane TRAAACH!

Wybuchamy.

Ogień, który pojawia się po wybuchu, raczej bywa gwałtowny. Często jest bezlitosny, ślepy i destrukcyjny - niszczy wiele dobrych relacji, które budowaliśmy czasami bardzo długo i cierpliwie. My sami, w porywie tej emocji, stanowimy centrum katastrofy - stajemy się nagle gwałtowni, bezlitośni, ślepi na to, co wyprawiamy. Zupełnie, jakbyśmy na krótką chwilę przestawali być sobą. 

Taki gwałtowny wybuch silnego gniewu, w przypadkach podobnych do opisanego, zawsze jest zadziwiająco krótki. Nigdy nie miotamy się wściekle dłużej, niż zaledwie parę minut. Gwałtowny wybuch, przemija równie szybko jak się pojawił, jednak to, co po nim zostaje... katastrofa. Obraz rozpaczy, smutku, oraz żalu.Taki oto obraz widzimy w oczach bliskich nam ludzi i czujemy we własnych sercach. Pojawiają się wyrzuty sumienia, że przez jedną krótką chwilę, byliśmy zdolni wyrządzić wiele krzywdy sobie i innym, że byliśmy w stanie wypowiedzieć - WYKRZYCZEĆ - tak wiele nie potrzebnych słów. Że byliśmy niewdzięczni wobec osób, z których uczyniliśmy ofiary naszego głupiego wybuchu - nierzadko wobec tych, których na prawdę kochamy.Ból fizyczny jest
cierpieniem, lecz po jakimś czasie mija bez śladu. Nieopatrznie wypowiedziane, przynoszące cierpienie słowa, pozostają w sercach nawet na długie lata...

A CO TO TAKIEGO???

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy przybyszami z zewnątrz - z innego świata. Spacerujemy sobie po Ziemi, podziwiając to, jak wspaniale jest urządzona, jakie to miłe miejsce do zamieszkiwania.

Nagle na swej drodze napotykamy rozwścieczonego człowieka. Przez chwilę patrzymy na jego dziwny wygląd i zachowanie, a potem w całej swej kosmicznej nieświadomości ludzkich emocji, podchodzimy i pytamy:
  • Co Ty robisz, Człowieku?
  • Wściekam się!!! - mówi człowiek, a jego oczy miotają iskry.
Cofamy się nieco, w obliczu tak dziwnej twarzy, ale jesteśmy ciekawi, więc pytamy dalej:
  • Co to takiego, ta wściekłość?
Człowiek zatrzymuje się na chwilę, patrzy na nas i drapie się w głowę...
  • Powiedz, jak wygląda gniew?- naciskamy.
  • Czy ma kolor?
  • Nie.
  • Zapach?
  • Nie.
  • Smak?
  • Nie.
  • Może ma jakiś kształt?
  • Nie. Nie ma również kształtu.
Teraz z kolei my drapiemy się w głowę...
  • Czy ten gniew towarzyszy Ci zawsze?
  • Raczej rzadko.
  • A więc po czym poznajesz, że przychodzi?
  • Doświadczam go.
  • Czego Ty właściwie doświadczasz? Nie ma smaku, kształtu, koloru, zapachu... Gdzie go doświadczasz? Czy ten iluzoryczny gość pojawia się w Twojej głowie? W sercu? W nodze?
  • Nie wiem, gdzie się pojawia... Może w sercu, może w głowie?
  • Gdybyśmy teraz rozkroili Twoje serce, lub głowę, byłby tam? Mógłbym go zobaczyć?
  • Nie znalazł byś nic oprócz mięsa i krwi.
  • Jeżeli ten gniew, który właściwie nie istnieje, ma zdolność pojawiania się - też nie wiadomo właściwie gdzie - a następnie opuszcza Cię, to gdzie on się wtedy podziewa? Ma jakieś konkretne mieszkanie?
  • Nie sądzę, przybyszu... Właśnie uświadomiłeś mi chyba, że gniew z realnego punktu widzenia wcale nie istnieje. A jednak się pojawia, czuję to. Nie wiem co zrobić, kiedy zaczynam doświadczać tej emocji, nie czuję się dobrze, kiedy się pojawia...
  • Może znasz kogoś, kogo mógłbyś nim obdarować i ta osoba poczułaby się szczęśliwa, że go doświadcza?
  • Z pewnością nie znajdę nikogo takiego na całym świecie!
  • No to wyrzuć go do śmieci. Wygląda na to, że nie jest Ci potrzebny...

ŚWIADOMOŚĆ PRZESZKADZAJĄCEJ EMOCJI

Jesteśmy ludźmi i to, co odróżnia nas od innych, żywych istot, to jest nasza zdolność świadomego myślenia. Co za tym idzie - zdolność kontrolowania zachowań.

Każdy z nas doświadczył już gniewu, każdy z nas zdaje sobie sprawę, że działanie pod wpływem tej silnej, szkodliwej emocji nie jest w swoich skutkach ani mądre, ani dobre. Ważnym jest jednak, by nauczyć się zauważać moment, kiedy ten niechciany gość się do nas zbliża. Jest to ważne, ponieważ w chwili, gdy świadomie zdamy sobie z tego sprawę, być może będziemy w stanie odwrócić się, sięgnąć wzrokiem gdzie znajduje się koniec nieszczęsnego lontu, podejść do niego i spokojnie zdeptać go butem.

RADZIMY SOBIE Z GNIEWEM

Nie wydaje mi się, że poradzenie sobie z dopadającym nas gniewem będzie łatwym zadaniem - o nie! Powodem dla którego pierwsze lekcje kontroli i świadomości gniewu są trudne, to nasze nawyki. Jeżeli mamy nawyk gniewania się, jeżeli robiliśmy to często i od dłuższego czasu, trudno będzie nam zmienić nasze postępowanie ot, tak - z dnia na dzień. Jest to jednak możliwe, jeżeli włożymy w tę pracę nasze chęci, dobrą wolę i dużo starań. Ponieważ nasze emocje dotyczą nas samych, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie - czy dobrze się czujemy, gdy się złościmy? Czy jest nam to do czegoś potrzebne? Czy naszym celem jest krzywdzić innych, wypowiadać nie potrzebne słowa, dopuszczać się - o zgrozo - rękoczynów? Czy chcemy, by osoby w naszym towarzystwie poczuły się źle?

Zamiast wybuchać, niczym mała bomba zegarowa, chyba lepiej wyjść z całej sytuacji.Pójść na spacer, umyć samochód, skopać ogródek. Jeżeli nie pomoże, nawet sięgnąć po uspokajające środki farmakologiczne, jest ich w aptekach na prawdę sporo. Można zaparzyć wyciszającą herbatę, lub też pić ją regularnie. Tylko od nas bowiem zależy, co zrobimy z naszymi emocjami, a w efekcie - z naszym życiem. Od nas samych zależy jak wykorzystamy potencjał, który mamy - świadomość, rozum, inteligencję, mądrość.

Warto zadbać o własny spokój, harmonię i równowagę. Warto zadbać o szczęście innych.
_ _ _ _ _ 


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl 

Brak komentarzy:


Bezpłatny dostęp do materiałów niepublikowanych na stronach:

Udostępnij:





Tweetnij